fbpx

Sny mogą być źródłem przyjemności, rozkoszy, zachwytu, uniesienia. Mogą towarzyszyć nam w procesie uzdrawiania i prowadzić przez meandry życia. Bywa że doznajemy w nich inicjacji lub egzaltacji i innych mistycznych doświadczeń.

Śni większość z nas i to codziennie. Jednak na pytanie: Co ci się dzisiaj śniło?, nie każdy i nie zawsze potrafi odpowiedzieć. Bardzo niewielu ludzi na świecie ma takie zmiany w biochemii mózgu, które sprawiają że faktycznie nie śnią. Niemal wszyscy śnimy, choć wiele osób tego nie pamięta.

Jest wiele teorii i sposobów na to jak pamiętać sny. Nie wszystkie działają jednakowo dla każdego. Nie wchodząc w fizjologię snu zbyt głęboko, powiem tylko że śnimy w fazie REM, która występuje średnio co 90 min i z każdym cyklem snu się wydłuża. Ciało potrzebuje odpocząć ok 4.5 godziny. Najdłuższe i najżywsze sny statystycznie mamy pod koniec nocy. Przynajmniej dotyczy to przeciętnego człowieka.

W czasie kwarantanny, tego przymusowego odosobnienia wiem, że wielu z was mimo wszystko odpoczęło, odespało, mogło bliżej żyć swoim rytmem. Może dzięki temu zaczęliście pamiętać swoje sny trochę lepiej.

1. W zapamiętywaniu snów ważne jest zaciekawienie swoim światem snów i intencja, że chcemy pamiętać. Najlepiej wyrażać tę intencję przed zaśnięciem. Możemy porozmawiać z naszą podświadomością albo duszą, by przemawiała do nas przez sny i pomogła w ich zapamiętaniu. Pomaga też chwila medytacji przed snem z intencją otwarcia drzwi do świata snów.

2. Przygotujcie sobie też notatnik, lub kartkę papieru i długopis, albo dyktafon (większość współczesnych telefonów też ma tę funkcję). Niech leżą obok łóżka w gotowości. Ja przyznam że wolę papier i coś do pisania, komputer czy dyktafon w ogóle dla mnie nie są tu funkcjonalne, ale to indywidualna sprawa. Nawet jeśli w środku nocy się obudzisz i masz niesamowity sen i myślisz ”Taki jasny i poruszający sen na pewno będę pamiętać”, doświadczenie pokazuje, że bez chociaż kilku kluczowych słów, może to być trudne. Po to miejcie przy łóżku choćby skrawek papieru i zapiszcie chociaż najsilniejszy obraz, motyw, uczucie.

3. Zaś kiedy się obudzicie rano najlepiej nie wyskakiwać żwawo z łóżka, tylko się nie ruszać i z tej pół śpiącej przestrzeni postarać się przywołać do budzącej się świadomości to, co jeszcze jest w niej zawieszone, to co pamiętacie.

4. Nawet jeśli pamiętacie tylko jeden obraz, jedną scenę jakiś strzępek, który nie do końca ma dla was sens, zapiszcie co pamiętacie. Ten akt zapisania nawet najdrobniejszego zapamiętanego fragmentu zaczyna kierować naszą uwagę na wrota śnienia i w moim doświadczeniu lepiej niż cokolwiek innego sprawia, że przeciągamy do świata jawy pamięć z naszych nocnych przygód. Im dokładniej będziecie spisywać sny tym więcej elementów będziecie pamiętać.

Tak samo na odwrót. Kiedy macie wrażenie, że śnicie zbyt dużo i żywo, rano pochłania was treść snów i jesteście średnio wypoczęci, to przez kilka dni przestańcie spisywać sny, albo nie we wszystkich szczegółach, tylko najsilniejsze wrażenia i sceny. Czasem też zwyczajnie nie wystarcza na to wolnego czasu. Takie odwrócenie uwagi od świata snów zazwyczaj sprawia, że pamiętamy mniej materiału sennego, albo przedzierają się do nas tylko te najważniejsze obrazy, tzw. motyw centralny snu.

5. Innym bardziej ekstremalnym sposobem jest użycie budzika. Nastawiacie na ok. 4 godziny po zaśnięciu, by dać ciału czas odpocząć i potem średnio co 90 minut. Kiedy coś was wybudza podczas fazy REM to szanse są duże, że zapamiętacie, co wam się właśnie śniło. Tu z reguły też należy zapisywać te najważniejsze rzeczy, które pamiętacie, zanim pójdziecie z powrotem spać. Tak samo jeśli zdarza wam się samoczynnie budzić w środku nocy ze snem, nawet jedno czy dwa zdania zakotwiczenia snu na papierze pomaga go sobie później rano przypomnieć i odtworzyć.

6. Odmianą tej metody jest wypicie dużej ilości wody przed snem, jak polecają niektórzy. Wówczas matka natura będzie nas w nocy szarpać za pęcherz zwiększając szanse na wybudzenie w fazie REM i w związku z tym zapamiętanie snu. Ja osobiście nie polecam. Myślę, że to nie do końca zdrowa metoda, a wyrwanie ze snu i spacer do toalety mogą sprawić, że zdążymy zapomnieć co nam się śniło.

7. Mnie zdarza się też rano nie pamiętać tego, co mi się śniło, za to podczas dnia, czy to w tramwaju, w sklepie, czy podczas różnych czynności mam przebłyski, odczucia. Pojedyncze sceny albo nawet całe sny nagle staja przede mną jak żywe. Wyczulcie się na takie niespodziewane przypomnienia i je zarejestrujcie, bo zdarza się, że te sceny znikają, tak jak się pojawiły. Notatka może zawierać klucz otwierający drzwi do snu.

8. Inną nagminna sytuacją w której możesz sobie  z łatwością przypomnieć, co ci się śniło poprzedniej nocy jest moment zasypiania wieczorem. Mózg wchodzi w stan alfa i mogą się wyłaniać obrazy z poprzedniej nocy. To tak jakby śnienie chciało się kontynuować. To też dobry moment by zapisać, ewentualnie doprecyzować szczegóły tego, co pamiętacie. Wymaga to oczywiście wybudzenia się na chwilę.

Metod jest więcej, niektóre zarezerwowane dla wywoływania snów podczas odosobnień, okresów wycofania z życia i intensywnej pracy wewnętrznej, co może wywoływać graniczne doświadczenia. Dlatego nie stosujemy ich w codziennym życiu. Natomiast wymienione tutaj metody są dosyć skuteczne pod warunkiem, że je zastosujecie.

W śnieniu pomaga z jednej strony wysypianie się, tj. Wypoczęty organizm, może poświęcić więcej energii na inne aktywności niż odpoczynek. Z drugiej osoby z zaburzeniami snu, mogą mieć szczególny talent do jasnego i wyrazistego śnienia w dużych ilościach, nawet w krótkich momentach spania, może dlatego, że ich sen zostaje w dużej mierze na powierzchni. Może sami wiecie ile może się wydarzyć podczas pięciominutowego snu.

W pamiętaniu pomaga też suplementacja witaminą B6 wieczorem, a jej niedobór może być jedną z przyczyn trudności w zapamiętywaniu snów.

Dlaczego warto pamiętać sny? Jak pamiętamy nawet tylko jeden fragment, to możemy sen i nasz świat wewnętrzny przezeń eksplorować. Tu wspomnę jedynie, że sny nie tylko potencjalnie mogą być pomocne w rozsupływaniu naszego świata wewnętrznego, uzdrawiania przeszłości, tej indywidualnej, rodowej i grupowej, czy dawać wskazówki naszej teraźniejszości czy przyszłości, ale również potrafią być dla nas inicjacją do nowych obszarów naszego istnienia. Sny mogą nam pomóc w nawigowaniu przez życie. W niektórych kulturach wierzono że sny kreują rzeczywistość a to warto robić świadomie. Pamiętanie co nam się śniło jest pierwszym krokiem do rozwinięcia umiejętności świadomego śnienia.

Ja ze swojej strony serdecznie zapraszam do transpersonalnej pracy ze snami. Nawet jedna naładowana energią scena może być kluczem do tego co dusza szepce ci do ucha… ewentualnie krzyczy.

Zachęcam was więc do eksperymentu, albo nawet wyzwania, by przez co najmniej 21 dni codziennie rano spisywać to, co przedarło się z waszego snu przez kurtynę dnia. I dajcie nam znać czy to zmienia waszą umiejętność zapamiętywania snów, albo to jak żywe i barwne stają się wasze sny, ewentualnie czy podczas snu staliście się świadomi tego że śnicie…

A może śnicie żywo, barwnie nawet świadomie od dziecka i do tej pory nie wiedzieliście, że nie wszyscy tak mają. Podzielcie się z nami w komentarzach jaki jest wasz sposób na złapanie snu w sieć świadomości, na pokłonienie się przed jego mądrością i przyjęcie jej do waszego życia.

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial